Przedstawiam Wam wszestkim i cełemu internetowi "blizzard"
Endżoj! ;D
Choroba ostatnio mnie złapała, coś paskudnego się przyplątało. W głowie nie lepiej, też jakieś paskudztwo. Chodzę śćpana własnymi myślami. W słuchawkach bardzo psychodeliczne dźwięki, które zamiast rozpraszać myśli skupiają je dookoła zmartwień, niepewności, rozczarowań i nadziei, które o dziwo nadal mam...eh. Still on Mars...albo nawet jeszcze dalej.
meduza.
wychodzi na to, że to wiosenny obrazek :) podoba mi się.
OdpowiedzUsuń